Oczyszczalnia ścieków na działce rekreacyjnej czy eko szambo – co wybrać?

Planujesz oczyszczalnię ścieków i zastanawiasz się, czy można wykonać drenaż lub poletko rozsączające pod przyszłym podjazdem? A może już masz taki system i nie wiesz, czy można po nim jeździć samochodem? W tym artykule wyjaśniamy, dlaczego takie rozwiązanie może być ryzykowne, czym różni się poletko od studni chłonnej oraz które rozwiązanie sprawdzi się w miejscach obciążonych ruchem.

Drenaż i poletko rozsączające – jak są zbudowane?

Zarówno drenaż, jak i poletko rozsączające to układy wykonane w bardzo podobny sposób:
kopiemy wykopy, na dnie układamy warstwę żwiru, na niej rury rozsączające, a następnie wszystko zasypujemy kolejną warstwą żwiru i zabezpieczamy włókniną. Taki system trafia na głębokość minimum 30 cm pod powierzchnię gruntu, a czasem nawet głębiej – w zależności od warunków działki.

Na końcu całość przykrywa się ziemią – a w wielu przypadkach nad tym terenem właściciele chcą później utwardzić grunt i wykonać np. podjazd lub miejsca parkingowe. Czy to dobry pomysł?

Czy można jeździć po drenażu lub poletku?

Odpowiedź brzmi: zdecydowanie nie.

Nawet jeśli warstwa ziemi nad drenażem przekracza 30 cm, układ ten nie jest projektowany pod obciążenia dynamiczne, takie jak ruch samochodów czy maszyn budowlanych. Drenażowe rury mogą ulec zgnieceniu, żwir – który powinien umożliwiać swobodny przepływ ścieków – zostanie rozproszony i ugnieciony, a cała struktura straci swoją funkcję. W efekcie system przestanie działać poprawnie, a Ty zauważysz to dopiero po zamieszkaniu i rozpoczęciu użytkowania oczyszczalni.

Drenaż oraz poletko rozsączające to układy, które najlepiej funkcjonują na terenach zielonych – trawnikach, rabatach, ogrodach. Roślinność dodatkowo wspomaga proces rozsączania, a ewentualne prace serwisowe można przeprowadzić bez konieczności demontażu nawierzchni brukowej.

Co zamiast drenażu na podjeździe? Rozwiązaniem może być studnia chłonna

Jeśli naprawdę zależy Ci na tym, aby system rozsączania znajdował się pod przyszłym podjazdem, rozważ studnię chłonną. To pionowy system wykonany z rur rewizyjnych (np. fi 600, 1000, 1200 mm) lub betonowych kręgów, osadzony na żwirowym podsypie, sięgający nawet do 5 metrów głębokości. Górna część studni wystaje ponad grunt i może być zakończona włazem żeliwnym o klasie wytrzymałości A15 lub B125 – odpowiednio do ruchu pieszego i lekkiego kołowego.

Dzięki takiemu rozwiązaniu możliwe jest rozsączanie oczyszczonych ścieków nawet w miejscu przeznaczonym pod ruch samochodowy – pod warunkiem wykonania systemu zgodnie z zasadami sztuki budowlanej i z użyciem odpowiednich materiałów.

Czy to się opłaca? Jeśli działka jest niewielka, a teren ma dobre właściwości chłonne (np. piaszczysty), studnia chłonna pod podjazdem może być sensownym rozwiązaniem. W przeciwnym wypadku – lepiej zastosować tradycyjny drenaż na terenie zielonym i uniknąć ryzyka awarii lub kosztownego serwisu.

Jak zaplanować miejsce rozsączania?

Wybór miejsca, w którym będą rozsączane ścieki z przydomowej oczyszczalni, powinien uwzględniać nie tylko ukształtowanie terenu i poziom wód gruntowych, ale również przyszłe zagospodarowanie działki – w tym planowane podjazdy, ścieżki, rabaty czy trawniki.

Projektant przygotowujący dokumentację oczyszczalni może pomóc w doborze odpowiedniego rozwiązania, ale najwięcej wiedzy praktycznej mają ekipy zajmujące się montażem na co dzień. To właśnie one często decydują o głębokości, kierunku odpływu czy sposobie zabezpieczenia instalacji przed obciążeniami.

Podsumowanie – jeździć czy nie jeździć?

Po drenażu i poletku rozsączającym nie wolno jeździć – to systemy przeznaczone wyłącznie do montażu na terenach zielonych. Ich uszkodzenie jest łatwe, a naprawa kosztowna. Jeżeli naprawdę chcesz umieścić element rozsączający pod podjazdem, wybierz studnię chłonną z odpowiednio wytrzymałym włazem. Ale nawet w takim przypadku – lepiej to przemyśleć i przewidzieć koszty ewentualnych napraw.

Szczegółowy film

Masz pytanie lub wątpliwości? Skontaktuj się z nami !